Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 04.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

z księżniczkami. Z tamtąd prosto udasz się do Rasgulai. Strangret zna drogę doskonale. Tam znajdziesz cygana Iljuszkę, który tańczył czardasza u hrabiego Orłowa, w białym kaftanie. Musisz mi go gwałtem sprowadzić.
— No i z ładnemi cygankami — dodał Mikołaj ze śmiechem.
— Mniejsza o to! — ojciec machnął ręką pobłażliwie.
Stary hrabia stanął był właśnie na tym punkcie swoich przypolecań, gdy wsunęła się do sali księżna Trubeckoj, według swego chwalebnego zwyczaju cichuteńko, na palcach, krokiem lisim, z minką pełną udanej pokory chrześcijańskiej i zakłopotania. Hrabia złapany przez nią w szlafroku, co mu się zresztą codzień zdarzało, zaczął ją przepraszać bez końca i miary.
— Nic nie znaczy, hrabio kochany — uśmiechnęła się słodko, oczy z lekka przymykając. — Co do twojego polecenia, ja ci go spełnię jak najdokładniej. Młody Bestużew, tylko co przybył, i dostaniemy od niego czego tylko zapragniesz. Muszę zresztą z nim się zobaczyć. Przysłał mi właśnie list Borysa, który dzięki Bogu, dostał się wreszcie do głównego sztabu.
Hrabia uradowany jej ofiarnością, kazał zaprządz do karetki.
— Powiesz księżno kochana Piotrusiowi, żeby się stawił na nasz bankiet. Zapiszę go natychmiast między zaproszonych. Czy przyjechał razem z żoną?
Księżna wzniosła oczy w górę, z twarzą wyrażającą boleść głęboką.
— Ah! hrabio kochany, jest on bardzo nieszczęśliwy i jeżeli prawda co opowiadają, to rzeczywiście okrop-