Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 05.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.

D. są również Masonami. Pod ich fartuchem masońskim, pod kielnią i innemi insygniami wolno-murarskiemi, widział w duchu wykukujące ich mundury, ordery i gwiazdy brylantowe, które były właściwym celem ich życia. Bardzo często zdarzało się, że musiał założyć z własnej kieszeni, po kilka i kilkadziesiąt rubli, za członków o wiele bogatszych od niego, a którzy mimo przysiąg solennych, nie dopełniali swoich przyrzeczeń. Wtedy powstawały w jego duszy dziwne wątpliwości, które starał się nadaremnie odsunąć i pokonać.
„Bracia“ dzielili się w jego przekonaniu na cztery kategorje: Do pierwszej zaliczał tych, którzy nie brali udziału czynnego, ani w sprawach tyczących się lóż, ani w interesach obchodzących całą ludzkość. Ci zajmywali się wyłącznie zgłębianiem tajemnic ich stowarzyszenia, wynajdywaniem właściwego określenia, czem jest Trójca św. i nauką o trzech głównych podstawach; o siarce, merkurjuszu i soli, lub o znaczeniu kwadratu, jak też i innych symbolach świątyni Salomona. Tych Piotr szanował. Byli oni najdawniejszymi w stowarzyszeniu i do nich należał również Bazdejew. Nie pojmował jednak, co ich mogło tak zajmywać w tych badaniach. Osobiście nie był wcale skłonnym do podobnego zatapiania się i zgłębiania stron mistycznych masonerji.
Drugą kategorję tworzyli ci w jego przekonaniu (do nich i siebie zaliczał), którzy wahali się tak samo jak on, szukając gorliwie prawdy i drogi prowadzącej do odkrycia tejże. Dotąd wprawdzie nie byli jej znaleźli, nie tracąc przeto nadziei, że kiedyś może im się to uda.
Do trzeciej kategorji tych zaliczał, którzy nie tro-