Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 06.djvu/225

Ta strona została uwierzytelniona.

Bestużew, ułatwiając obojgu schadzki w swoim domu. Jak w końcu Nataszka, oszalawszy do reszty, pod niebytność ojca, postanowiła uciec z Anatolem i wziąć z nim ślub potajemnie.
Piotr słuchał z ustami otwartemi, nie wierząc własnym uszom! Czyż podobna, żeby Nataszka, to dziecię tak piękne i rozkoszne, kochane tak namiętnie przez Andrzeja, mogła zająć się takim głupcem kwadratowym, jak Kuragin? W dodatku Piotr wiedział doskonale, że łotr nikczemny, żonaty od dawna; a ta szalona dziewczyna zrywa dla niego z narzeczonym, i przyzwala na wykradzenie! To nie mogło mu się w głowie pomieścić.
Ładnej i sympatycznej twarzyczki Nataszki, nie mógł posądzić w żaden sposób o taką podłość! nie przypuszczał żeby te rysy anielskie, mogły iść w parze, z takiem wstrętnem zepsuciem, z taką głupotą i tak potwornem okrucieństwem!
— Najwidoczniej, wszystkie one podobne jedna do drugiej! — pomyślał. — Nie jam tylko złączył się z kobietą złą i przewrotną!... — Serce mu się nie mniej krwawiło, odczuwając cios srogi, zadany jego druhowi najserdeczniejszemu. — Ileż ucierpi na tem jego duma? — powtarzał w duchu raz po raz. — Co za boleść! co za wstyd dla biednego Andrzeja!... — Im więcej ubolewał nad przyjacielem, tem czuł wzrastającą w nim odrazę i najwyższą pogardę dla Nataszki, która przed chwilą przesunęła mu się po pod oczy, pozująca na istotę zlodowaciałą na wszystko na świecie... Ani domyślał się niestety! ile pod tą maską apatycznej obojętności, kryje się w duszy dziecka biednego, rozpaczy,