Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 06.djvu/234

Ta strona została uwierzytelniona.

wykrzyknął uciekając z pokoju, aby nie uledz pokusie, i nie ubić na śmierć hultaja!
Nazajutrz z rana Anatol wyjechał do Petersburga.





XXXIV.

Piotr udał się natychmiast do Marji Dmytrówny, aby jej donieść, że zastosował się we wszystkiem do jej życzeń, i że Anatola nie ma już w Moskwie. Zastał dom cały przewrócony niejako do góry nogami, i w trwodze najwyższej. Nataszka zachorowała niebezpiecznie. Pod pieczęcią najgłębszej tajemnicy, opowiedziała mu Marja Dmytrówna, że w nocy po odkryciu fatalnem, iż Anatol jest od dawna żonatym, zażyła arszeniku, który potrafiła nabyć sekretnie, jakimś sposobem. Połknąwszy ilość niewielką, zdjęła ją trwoga, i obudziwszy Sonię przyznała się jej co uczyniła. Ponieważ użyto środków najenergiczniejszych, jeszcze dość wcześnie, obecnie zostało zażegnanem wszelkie niebezpieczeństwo. Znajduje się jednak w stanie tak wielkiego osłabienia, że o przewiezieniu jej na wieś, ani mowy nie ma. Dano zatem znać matce i oczekują hrabiny lada chwila. Piotr spotkał się z ojcem przerażonym i zgnębionym, i z Sonią płaczącą łzami rzewnemi. Nataszka dnia tego pozostała niewidzialną.
Dziś jadł objad w klubie. Wiadomość o nieudałem wykradzeniu Nataszki przez Anatola, była tam na po-