Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 07.djvu/107

Ta strona została uwierzytelniona.

i z całym światem, w którym musiała żyć i obracać się nadal.
Lekarz znalazł ją o wiele silniejszą, gdy ją badał dnia tego o zwykłej godzinie. Był najmocniej przekonany, że to polepszenie nastąpiło w skutek jego proszków zbawiennych, które Nataszka zręcznie eskamotowała, i zamiast połknąć, przez okno stale wyrzucała:
— Proszę tylko dalej trzymać się ściśle moich przepisów, i proszki zażywać, a wszystko dobrze pójdzie — rzekł z uśmiechem słodziutkim, spuszczając nieznacznie do kieszeni sztukę złota, którą mu hrabina w rękę wtykała. — Niech pani hrabina raczy uspokoić się najzupełniej. Hrabianeczka zacznie wkrótce tańczyć i śpiewać, daję na to najświętsze słowo honoru! To moje ostatnie lekarstwo, iście cudowne! Wygląda po niem doskonale i zaczyna w oczach ciała nabierać!
Hrabina splunęła, spojrzawszy na paznogcie, (według odwiecznego zabobonu w Rosji, aby tym środkiem odpędzić od chorej uroki) i wróciła do córki uszczęśliwiona.





XVII.

Rozchodziły się po Moskwie wieści coraz bardziej niepokojące umysły, na samym początku lipca. Opowiadano cichaczem, pod sekretem, o proklamacji cara do swoich ludów i jego bliskiem pojawieniu się w Moskwie osobiście. Utrzymywano, że dla tego porzuca armję, bo