Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 07.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

nego nie spotyka się w całej Europie — Napoleon nie dał za wygranę.
— Wasza cesarska mość raczy mi przebaczyć, ale po za Rosją, mamy jeszcze Hiszpanją, gdzie ilość kościołów i klasztorów jest tak samo niezliczoną.
Ta odpowiedź, która wywołała wielkie wrażenie na dworze cara, o czem Bałakow dowiedział się później, przypominając świeżą porażkę Francuzów w Hiszpanji, przeszła niepostrzeżenie u stołu Napoleona.
Twarze z wyrazem najzupełniej obojętnym panów marszałków, dowodziły jasno i dobitnie, że nie zrozumieli ani trafności, ani ukrytej intencji, w tej odpowiedzi — „Gdyby to było czemś na prawdę dowcipnem — zdawały się mówić te bezmyślne fizjognomje — bylibyśmy to przecież odgadli. A więc nie ma w tem niczego!“ — Napoleon również nie uchwycił ile się zdawać mogło całej doniosłości tego powiedzenia, bo zwrócił się natychmiast do Bałakowa, z prośbą naiwną, żeby mu wymienił wszystkie większe miasta i miasteczka, na drodze jak najprostszej, wiodącej z Wilna do Moskwy? Wysłannik cara ważący każde słowo, odpowiedział żartobliwie, że jak wszystkiemi drogami można dojechać do Rzymu, tak samo można trafić i do Moskwy; że jest zresztą dróg kilka, między innemi na Połtawę, którą był sobie wybrał Karol XII! Zaledwie miał czas, sam sobie powinszować w głębi serca, że tak mu się świetnie udało, a już Caulaincourt zwrócił rozmowę na co innego, wyliczając wszelkie zapory i trudności prawie nie do przezwyciężenia na linji łączącej Petersburg z Moskwą.