Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 08.djvu/145

Ta strona została uwierzytelniona.

szego połączenia korpusu wysłanego naprzeciw głównej armji, przeszedł przez Mozajsk i zajął nader silne stanowisko gdzie nieprzyjaciel nie będzie śmiał go zaczepić. Wysłano ztąd do głównej kwatery czterdzieści ośm dział, z całą przynależną amunicją. Jego książęca mość zapewnia najuroczyściej, że będzie bronił Moskwy do ostatniej kropli krwi, choćby przyszło wojsku bić się na ulicach. Nie zważajcie moi kochani, na zamknięcie biur i wywiezienie archiwum państwa. Tak ważne dokumenta, trzeba było umieścić wcześnie w miejscu bezpiecznem, nie narażając na rozmaite wypadki wojenne. Ale mniejsza o to! Gdy nadejdzie chwila stanowcza, łotry Francuzi będą mieli z kim pogadać! zażądam wtedy posiłków z okolicznych wsi i miasteczek. Wydam wielki krzyk rozpaczy, a każdy prawy Moskal zrozumie jego znaczenie i pospieszy nam na ratunek. Tymczasem jeszcze cicho siedzę. Siekiera będzie wtenczas bronią doskonałą; przyda się nawet gruby kół z płota, a choćby i tęgie widły... Francuz każdy suchy jak szczypa, a lżejszy od naszego żytniego okłotu. Jutro po południu, Obraz cudowny Matuszki Bożej Iwerskajej pójdzie w procesji odwidzieć i pocieszyć rannych w szpitalu św. Katarzyny. Zostaną wszyscy pokropieni wodą święconą i dozwoli im się obraz ucałować. To im sił doda i zaraz prędzej zdrowie odzyskają. Ja sam jestem zdrów zupełnie, za łaską Bożą. Cierpiałem na jedno oko, ale teraz widzę doskonale obydwoma“.
— Wojskowi zapewniali mnie — przemówił Piotr — że w mieście bić się byłoby wprost niemożliwem i że jego położenie...