Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.

widzanie cerkwi niewywołało wcale takiego wrażenia, jak niegdyś w Egipcie, gdy Napoleon ukazał się był w meczecie. Kilku popów próbowało uczynić zadość woli cesarskiej. Jeden z nich atoli został wypoliczkowany przez pewnego żołnierza francuzkiego, podczas odprawianego nabożeństwa, a o drugim z nich zdał taki raport urzędnik municypalny: — „Pop, którego udało mi się wyszukać, zachęcany przezemnie do odprawienia nabożeństwa, zaczął od wymiecenia z cerkwi rozmaitych nieczystości, poczem cerkiew zamknął. Tej samej nocy, połamano kłódki, drzwi od cerkwi wyważono, podarto w strzępki księgi liturgiczne, popełniając nowe zanieczyszczenie nawy kościelnej“. — Co do ożywienia handlu, proklamacja wydana do spokojnych i pracowitych rzemieślników, i poczciwych wieśniaków — została tak samo bez odpowiedzi, jak owi dwaj posłowie do cara wysłani, a to z tej przyczyny: że — „spokojni rzemieślnicy“ nie istnieli — „poczciwi zaś wieśniacy“ — polowali po prostu na emisarjuszów, roznoszących po kraju ową proklamację i zabijali bez miłosierdzia, jak psów! Nie udawały się i nie trafiały do celu widowiska wymyślane ku zabawieniu ludu i wojska. Pozamykano niebawem teatra w Kremlinie i w domu Poźniakowa, obdarto bowiem jednej pięknej nocy aktorów i aktorki prawie do koszuli.
Tak samo bezowocną okazała się dobroczynność Napoleona. Banknoty prawdziwe jak i fałszywe, rozrzucane przez cesarza całemi garściami nieszczęśliwym pogorzelcom, nie przedstawiały żadnej wartości. Pozbywano się nawet srebra, mieniając na złoto za połowę ceny;