pował. Gdyby odprawa być miała, usłyszałby ją zaraz, bez ogródki; milczenie odprawą nie było.
W sieni domowej Maryanna, przyzostawszy się za córką, powiedziała doń z prostotą:
— Uczciwym pomyśleniom nikt przeszkadzać nie będzie. Poznajcie się. Jeśli dziewczyna ku wam się skłoni... Czasu dość, bo i owe papiery nie tak prędko nadejdą.
Dominik nachylił się i rękę jej ucałował.
O «zamiarach» wprędce powiadomiono współmieszkańców poddasza. Inaczejby młodzi żadnej, najmniejszej swobody mieć nie mogli pod ustawiczną oczu ciekawych i języków do pytlowania skorych kontrolą.
Gdy zaś wiadomem się stało, że Dominik po papiery napisał, że skoro te nadejdą, z wyjęciem metryki Agnieszki kłopotu nie będzie i wszystko pójdzie zwykłą ku ślubowaniu małżeńskiemu wiodącą drogą — nikt się już do nich wtrącać nie miał powodu. Czy to w mieszkaniu, przy ludziach poroz-