Strona:Listy Annibala z Kapui (Przezdziecki) 020.jpg

Ta strona została skorygowana.

czy potrzebne, jeszcze nie były gotowe. Pośpieszyłem zatem aby mieć czas starania czynić u tych P. P. Senatorów którzyby nam nieprzyjaźni byli. Przy liście moim była karta cyframi pisana a spodziewam się, że doszedł ponieważ posłałem go do Wiednia przez pewną zręczność. Nazajutrz z rana, wiedząc z pewnością, że w Oświęcimiu, zamku Królestwa Polskiego, przez który miałem przejeżdżać, znajduje się załoga z żołnierzy konnych i pieszych, dowiadywałem się pilnie o inną drogę, którąbym mógł do Krakowa pojechać; gdyż obawiałem się aby mi ci żołnierze nie wzbronili wjazdu, jak W. M. raczyłeś mnie o tem ostrzedz w liście swoim z 10 Stycznia. Ale to było niepodobnem; raz, że na całéj granicy rozstawieni są żołnierze; a potem z powodu ogromnych śniegów, dla których nie można było inną drogą jechać, jeno tamtą ubitą, i to z wielką trudnością. Postanowiłem zatem podróżować powoli, posławszy spiesznie naprzód Sekretarza mego, do Krakowa, z listami do P. Andrzeja Tęczyńskiego, wojewody Krakowskiego i do P. Andrzeja Zebrzydowskiego Podwojewodzego (Luogotenente). Napisałem także do Officyała, (Vicario) Dyecezyi[1], aby starano się wszelkie trudności usunąć, abym mógł przynajmniéj do Krakowa przyjechać. Z takiem postanowieniem przybyłem do Oświęcimia 9 b. m. Tu spotkał mnie P. Jan Solikowski, brat Arcy-Biskupa Lwowskiego, dowódzca załogi; zsiadł z konia przy moim powozie, i w wyrazach peł-

  1. Biskupem był Piotr Myszkowski od r. 1577.