Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/345

Ta strona została uwierzytelniona.
327

Był raniony w lewą nogę,
Jakiś czas przeleżał;
Bo mu Niemcy zaszli drogę,
Jak od Lwowa zmierzał.

«Więc niepięknie pono stoim
Z Austryackim tronem. —
Pal ich djabli z tym pokojem,
I Napoleonem!»

«Któż wie? może — Jan mu rzecze —
Ja nie lubię zwady;
Ale — może — ja nie przeczę,
Może te układy — —»

«Fe! fe! Janie! co się marzy
Wam z tą polityką?
Więcej, niż stem kałamarzy,
Zrobisz jedną piką!

Niechaj łepskie nasze wnuki
Idą w dziadów ślady:
Wyrżnąć wszystkich co do sztuki —
To mi to układy!