Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-01.djvu/56

Ta strona została skorygowana.

fety, które ślad kół karety wiązał z jej pałacem. O ile mi te nazwiska powiadały, że na tych wilegiaturach, na tych fetach spływa życie pani de Guermantes, nie objaśniały mi w niczem tego życia. Każda z nich dawała egzystencji księżnej inne przeznaczenie, ale wszystkie kazały jej jedynie zmieniać rodzaj tajemnicy, w niczem nie rozpraszając tej, w której przesuwała się, chroniona cienką ścianką, zamknięta niby w naczyniu, pośród fal powszechnego życia. Księżna mogła jeść śniadanie nad morzem Śródziemnem w czas karnawału, ale w willi księżnej de Guise, gdzie królowa paryskiego towarzystwa była, w swojej białej pikowej sukni, pośród licznych księżniczek krwi, jedynie gościem podobnym do innych; tem samem stawała się dla mnie jeszcze bardziej sobą, bardziej wzruszająca w tej metamorfozie, niby gwiazda baletu, która w jakiejś fantazyjnej figurze tanecznej zajmuje kolejno miejsce innych ballerin; mogła oglądać chińskie cienie, ale na wieczorze księżnej Parmy; mogła słuchać tragedji lub opery, ale w parterowej loży swej książęco-bawarskiej kuzynki.
W ciele danej osoby lokalizujemy wszystkie możliwości jej życia, wspomnienie istot które ona zna, z któremi dopiero co się rozstała lub z któremi ma się spotkać. To też kiedy, dowiedziawszy się od

50