Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/95

Ta strona została przepisana.

oddała, bo synowie jedynéj siostry owych Ammanów, a żony Kałkowskiego, niegdyś nauczyciela w Jerzycach, poszli obydwaj za przykładem wujów i tonzurę przyjęli.
Za murem probostwa widzisz jeszcze parę bardzo starych domków, pamiętających może wiek siedemnasty, ale ponieważ dla mnie niemają historyi, przejdziemy więc teraz na trzeci bok Nowego rynku, który, niemal w połowie, przecina Ślósarska uliczka. Największym po owéj stronie budynkiem jest ta dwupiętrowa kamienica, stanowiąca róg Ślósarskiéj i ciągnąca się wzdłuż niéj na Wodną ulice; są to właściwie dwa spojone z sobą domy, z których jeden wychodzi na Wodną, drugi zaś zwrócony na Rynek. Dawnemi czasy często tutaj bywałem, a w bardzo młodych latach moich mieszkali rodzice moi na Wodnéj ulicy wprost naprzeciw, niejedno mi więc wiadome co się działo w kamienicy Bergera, pod tem bowiem nazwiskiem znaną była w mieście. Otóż ów Berger, jak słyszałem, przybył do Poznania zaraz z początkiem pierwszéj okupacyi, a założywszy handel wina, zboża i innych produktów hurtownych, doszedł wkrótce do znacznego majątku i kamienicę tę wybudował na miejscu kilku starych domostw, i pnstków. Handel jego świetne miał powodzenie za Księstwa Warszawskiego i trzymał się potem aż tak do dwódziestego czwartego roku. Pamiętam dobrze jesze familię Bergerów; widywałem ich bądź w oknach, bądź też gdy wsiadali do pięknego powozu. Składała się z pięciu jednostek i niewiem czy kiedy więcéj liczyła. Papa Berger był to wtedy jegomość już stary, niski, gruby, nieco zgarbiony; nosił zwyczajnie, nawet w pokoju, ciepłą, okrągłą czapkę bez rydelka na siwéj głowie; połowica jego także była w podeszłym wieku i otyła, a córka przedstawiała malutką figurkę, bardzo garbatę, z twarzą bladą i cierpiącą, pod dużym pękiem jasnych włosów; tę fizyczną ułomność wynagradzała po-