Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

da kronikarz, iż tłumy padały na twarze i tarzały się w prochu, widząc deszcz gwiazd — nieomylny znak sądu Bożego. Taki sam fakt kroniki notują w r. 842. Rok 902 często nazywa się we współczesnych kronikach rokiem gwiazd spadających, gdyż „tej samej nocy, kiedy Taormina była zdobyta przez saracenów i tyran Ibrahim ibn Ahmed z rodu Aglabitów z wyroku Bożego znalazł śmierć pod Cosenzą, spadło tyle gwiazd, iż widzowie napełnieni byli wielkiem przerażeniem“. Działo się to 13 października wymienionego roku. W nader obfitej ilości gwiazdy spadały w dniach 10—12 kwietnia r. 1095. Od północy do rana spadały one tak gęsto jak grad. Wiadomość ta powtarza się w wielu kronikach. Zdarzenie to jeszcze przed koncylium w Clermont uważane było za przepowiednię wielkiego ruchu w chrześciaństwie i przyczyniło się wielce do uchwalonego na tem koncylium „pokoju Bożego“ i wypraw krzyżowych.
Kulom ognistym, z których niekiedy wypadały kamienie, fantazya tłumów nadawała postać smoków ognistych, pawiów i t. p.; nazwy takie występują bardzo często w kronikach dla oznaczenia zjawisk wymienionej kategoryi. Kiedy spadający aerolit był przyczyną jakiegoś nieszczęścia, uważano je za bezpośrednie wykonanie kary Bożej na grzesznikach. Do takich wypadków należą n. p. pożary, wzniecane przez meteory, zabicie franciszkanina przez aerolit, który wpadł do klasztoru Santa Maria della Pace i t. p. Że aerolity istotnie mogły być przyczyną tego rodzaju katastrof, świadczą niektóre ka-