Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/81

Ta strona została uwierzytelniona.



IV.

Jeżeli komety wzbudzały w ludziach trwogę zabobonną, jeżeli rodziły myśl o niebezpieczeństwie wprost fizycznem, mogącem zagrażać ludzkości z ich strony, to przyczyną tego były prawie wyłącznie ich ogony, rozciągające się niekiedy na niebie na długość stu kilkudziesięciu stopni, sięgające po za zenit jeszcze wówczas, gdy jądro już dawno ukryło się pod poziomem (np. kometa z r. 1843, 1858 i 1860) albo szeroką łuną jaśniejące na nocnem niebie, jak np. ogon komety 1744 r., rozszczepiony na 7 oddzielnych ogonów, postacią przypominający olbrzymi wachlarz. I oto właśnie ten straszny ogon okazał się czemś tak niewinnem, tak subtelnem, wprost, rzec można, jakąś nicością błyszczącą, że stwierdzenie tego jednego faktu samo już powinnoby zjednać astronomom wdzięczność ludzkości. Teraz może człowiek zupełnie spokojnie przyglądać się wspaniałemu zjawisku i podziwiać potęgę natury, która