Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No244 part7.png

Ta strona została skorygowana.

ną, złocąc kopuły kościołów i pałaców Paryża, oblewając jasnemi promieniami biały fronton łuku tryumfalnego.
Młody blondyn przeszedł około tego łuku nie spojrzawszy nań nawet wcale.
Cały pogrążony w uwielbieniu dla dzieł Bozkich, które po raz ostatni oglądał, dziełami ludzkiemi nie zajmował się wcale.
Poszedł drogą Cesarzowej, drogą niezaprzeczenie tak piękną, że nie ma podobnej w żadnej ze stolic europejskich i minął złocone sztachety, które lasek Buloński zamykają.
Tu zawahał się przez chwilę.
W którą stronę miał się udać?... W które zarośla, tak liczne tutaj, miał się zagłębić?....
Nie namyślał się zbyt długo.
— Najprzód nad jeziora — rzekł muszę im się przypatrzeć raz jeszcze przed, śmiercią...
I ruszył prosto przed siebie.
Jeziora lasku Bulońskiego.
Cała Europa zna ich cudowne brzegi każdy pamięta te eleganckie tłumy i błyszczące ekwipaże jakie snują się tu do okoła.
Ale nie wielu jest takich co oglądali te dziwy o wschodzie słońca, gdy cisza panuje do okoła, gdy promienie