Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No254 part14.png

Ta strona została skorygowana.

— Doskonale.
— A nie boi się?
— Boi się?... co też ty mówisz, jej by sam dyabeł nie przestraszył...
— Doprawdy?.. Nie sprzeciwiała się?...
— O mało nie tańczyła z radości...
— To prawdziwy skarb ta mała.
— Wiem o tem dobrze.
— Czy to twoja córka?
— Nie.
— Znaleziona?
— Także nie.
— No — to ukradziona.
— Także nie.
— Jeżeli ani ukradziona, ani znaleziona, to już nie rozumiem zkąd się wzięła, chyba że ci z nieba spadła?
— Ta mała — to dobry uczynek jaki zrobiłem.
— Ty i dobry uczynek?
— Tak, ja...
— To się chyba już świat do góry nogami przewraca...
— Wyjątek nic nie stanowi...
— Opowiedzże mi tę historyę, bo musi być bardzo ciekawą... a czasu mamy jeszcze dosyć.
— Historya to ani długa, ani tak znowu dziwna... oto jak było: Zanim osiadłem w Auteuil, włóczyłem się po