Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No15 part6.png

Ta strona została skorygowana.

— W takim razie zlecenie pańskie skończone.
— Nie zupełnie, pan baron bowiem rozkazał mi, aby młodej ładnej pannie, jaka man drzwi otwierała, coś doręczyć jeszcze...
— Co takiego?...
— A czy to panna jesteś tą dziewczynką ładną?...
— Zapewne...
— A no to proszę o rączkę... Oto co mi kazał oddać pannie pan baron.
— Ho! ho! dwa luidory. — Podziękuj pan panu baronowi — rzekła pokojówka ze śmiechem.
— Nie zapomnę... dobranoc pannie...
Lokaj skłonił się pokojówce i oddalił, a zaledwie uszedł parę schodów, wyjął z kieszeni drugi list i udał się z nim do mieszkania odźwiernego.
— Pan de Credencé?... — zapytał.
— Nie znam... tutaj taki nie mieszka wcale.
— Być może... ale bywa często w tym hotelu...
— To się pan dowiedz w kantorze...
— A gdzie kantor?...
— Naprzeciwko...