Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No26 part12.png

Ta strona została skorygowana.

do skrytek kasy bezpieczeństwa, — przechowują starannie wszystko co im powierzono... — Nie zapominam nigdy tego czego nie chcę zapomnieć... — O czem więc powinienem przypomnieć sobie, ażeby się pani przypodobać?...
— Wspomnienia pańskie nie potrzebują sięgać zbyt odlegle... — odpowiedziała pani Castella... — chodzi o list wczorajszy?...
— A!... — wykrzyknął Raymond.
— Czy pamięta pan wszystko, co pan w liście tym wyraził?... — ciągnęła Joanna.
— Doskonale... — Mogę powtórzyć każdy wyraz od początku do końca...
— Niech mnie Bóg broni, — abym miała wymagać coś podobnego!... — wykrzyknęła z uśmiechem margrabina... zwłaszcza, że to mi wcale niepotrzebne, bo list mam ze sobą.
Mówiąc to młoda kobieta, włożyła rączkę za stanik sukni i wyjęła złożony we czworo papier.
— Szczęśliwy list!... — westchnął Promotousz paryzki. — Szczęśliwy list — powtórzył — któżby nie pragnął znaleźć się na jego miejscu?...
Margrabina udała że nie słyszy.
Rozwinęła papier i mówiła:
— Proszę o chwilkę uwagi baro-