Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No29 part8.png

Ta strona została skorygowana.

margrabino, ale raczej powiedz sobie: nie czułam się poniżoną, kochając Raula de Credencé, a jednakże Raul był złodziejem!... lepszy bandyta od złodzieja...
— Czy mam prawo odmówić panu?... — zapytała margrabina po chwilowym namyśle.
— Masz pani prawo...
— Jeżeli zaś skorzystam z tego prawa, to co się stanie?
— Zniszczę testament i zostanie pani walka z biedą, której tak się obawiasz szalenie.
— Gdy przyjmę?... — spytała znowu Joanna.
Oczy Raymonda zabłysły radością:
— Jeżeli pani zgodzi się na moją prośbę — zabierzesz pani testament, podniesiesz swoje dwa miliony i czekać będziesz na coś lepszego... — A zapewniam panią, że nie będziesz czekać długo...
— Zgadzam się zatem, — ale proszę oddaj mi pan zaraz testament...
Raymond uśmiechnął się z wyrazem, któregoby mu Mefistofeles na pewno pozazdrościł.
Wybacz pani moję niewiarę... ale nie śmiem wierzyć w moje szczęście... — Będziesz pani miała ze mnie pokornego niewolnika, ale wtedy do-