Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No37 part3.png

Ta strona została skorygowana.

którego wczoraj jeszcze nazywał swoim przyjacielem, i którego zabił dla tak błahej przyczyny?...
— Mąż mój wyrządził panu de Credencé taką zniewagę, że tylko we krwi zmyć ją można było... — odpowiedziała Joanna. — Może zresztą traf tylko tak sprawił...
— Może... — mruknął prokurator królewski. — Nie wie pani, czy po tem fatalnem zdarzeniu, pan da Credencé powrócił do Francyi?...
Joanna zawahała się chwilę.
Zrazu chciała powiedzieć że nie wie, ale zastanowiła się, że może urzędnik więcej wiedział, niżeli chciał okazać — a w tym ostatnim przypadku, kłamstwo skompromitowałoby ją okrutnie.
— Tak panie, pan de Credencé powrócił istotnie do Francyi, — odpowiedziała — i jest obecnie w Paryżu.
— Czy widuje się z panią?...
— Raz jeden przedstawił mi się pod pozorem ważnego zwierzenia i raz jeden przyjęłam go.
Prokurator nic nie odpowiedział, ale zmarszczył brwi — a twarz jego przybrała wyraz widocznej pogardy.
— Wiem już wszystko o co mi chodziło, — rzekł, — teraz więc muszę przystąpić do rzeczy głównej... Niech się pani dobrze zastanowi, pani mar-