Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No41 part7.png

Ta strona została skorygowana.

nych na zielonym stoliku, a ja ci przyrzekam jednakże, ze posiądziesz wielkie bogactwo...
— Więc ja nigdy nie będę grała?
— Nigdy! ani żartem tylko choćby!... — Czyż sądzisz, żebym pozwolił kiedykolwiek, aby moja piękna Joanna, zmieniła się w szulerkę i aby zbrukała swoje paluszki kartami?...
— Któż więc będzie wygrywał dla mnie?
— To do mnie tylko należy szanowna margrabino...
— Zkądże masz pewność, że fortuna zawsze ci sprzyjać będzie?
— Fortuna jest kokietką, więcej nawet niż kokietką — odpowiedział Raul z uśmiechem — odwraca się często od tych co przed nią na kolana padają i co zasługują na jej względy!— ale oddaje się pierwszemu lepszemu co o nią niedba niby i co nic z niej sobie niby nie robi... Znałem kobiety z podobnym charakterem, kobiety, które potrzeba było zmuszać aby pozostały wiernemi?...
— Miałżebyś zatem zamiar zmuszać i fortunę? — spytała żywo margrabina.
— Trzeba tak będzie, bo tym tylko sposobem można się będzie nie obawiać jej niełaski.