Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No45 part12.png

Ta strona została skorygowana.

wymaga pan odemnie? zapytał z uśmiechem.
— Wymagam spowiedzi szczerej, bez żadnych wykrętów.
— Kiedy tu idzie o rzecz tak szaloną, żebyś się pan wyśmiał ze mnie...
— Wcale nie będę się wyśmiewał... jesteś w tym wieku, że szaleństwo tysiąc razy jest lepsze od zbytniego rozsądku!... Mów więc bez obawy...
— Mówiłem panu, że w zamian za moję pracę bezpłatną, dziennik artystyczno-literacki dawał mi wejście do kilku teatrów...
— Domyślam się już... — rzekł Raymond, — jakaś oto reputowana artystka...
— Wcale nie... — odrzekł młody człowiek. — Gdybyż to była tylko artystka!... ale cierpliwości...
„Chodziłem więc na przedstawienia prawie codzień, bo była to jedyna przyjemność, jaka mnie nic nie kosztowała.
„Będzie temu ze dwa miesiące, spostrzegłem w jednej z lóż — kobietę dziwnej urody.