Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No8 part3.png

Ta strona została skorygowana.

zdradzić, ażeby się samym nie skompromitować.
Obaj młodzieńcy zrozumieli, że nie ma co walczyć z postanowieniem Raymonda, pospuszczali więc głowy i milczeli.
Raymond mówił dalej:
— No, ubraliście się już i zdaje mi się, żeśmy się doskonale porozumieli — przejdźmy zatem do pracowni... — Mam wam porobić niektóre uwagi co do waszej roboty i dać coś bardzo pilnego...
Obaj młodzieńcy, poszli za tym, którego z początku uważali za najlepszego opiekuna — a który teraz stał, się okrutnym dla nich tyranem...
Raymond przystąpił najprzód do biurka Babylasa.
Podniósł przycisk żelazny, pod którym leżała niezliczona liczba fałszywych biletów tysiąc-frankowych — a przypatrzywszy się im dobrze przez lupę powiększającą, powiedział:
— Bardzo dobrze, ale jest jeden zarzut i to dużej wagi.
— Jaki? — zapytał Babylas, dotknięty w miłości własnej.
— Tutaj — odpowiedział Raymond — w medalionie, w którym bank francuzki przypomina karę zastrzeżoną w