Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/125

Ta strona została uwierzytelniona.

każdemu, przerazić nawet — ale „zwykła” łąka? — kwestja przyzwyczajenia...
Niestety, są i tacy, którzy w miarę lat idących odzwyczajają się od świata, aż kiedyś umierając — umrą z wrażenia.
Gdzież ona zwykła, ta łąka!
Natłok istnień „nie z naszej sfery”, milczenie, chwianie różowemi buńczukami, rozlewanie na powietrzu kwietnych kasz, dzwonki, upiorne w swoich zaświatowych szelestach, oto tajemnice które nie dają wypocząć na łonie tej doliny.
W dodatku jeszcze i to ostrzenie, zaostrzanie sekretów przez świerszcze, mocna monotonja metalicznego tła...
Opętane miejsce, sabat. Widowisko nad siły. A przedewszystkiem: co chcecie mi powiedzieć?