Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.
27

Zielonawe światła snu śmiertelnego. Słońce świeci w ten sen jak w wodę. Umarły, po długim wypoczynku odzyskawszy siły, skoncentrowany w jednym punkcie, począł nagle, z błogą radością, odzyskiwać skarb swój najdroższy: świadomość.
Kwestja mocnego skupienia się.
Zaczął rozróżniać przedmioty. Okno. Blask. Twarze pochylone nad sobą. Był szczęśliwie urodzony, widać dobre moce opiekowały się zmarłym w czasie jego snu.
Wrócił jako dziecko, o silnym krzyku i wesołym uśmiechu.
Po kąpieli w nicości najczystszej, tej, która daje nam twardy sen i za życia, pełen był szczęścia. Poczuł w piersi jakby oko świadomości i jakby łzy wzruszenia w tem oku bystrości wewnętrznej.