Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/94

Ta strona została uwierzytelniona.

i bez żalu przedrzyjmy twarze nas dwojga na fotografjach przed godziną zamienionych...
Aby Czas, po raz pierwszy sam wyprzedzony, zżymał się przez noc całą z gniewu ale i podziwu.
Gdyż w doświadczeniu swojem wielowiekowem obliczał miłość naszą, porozumienie, harmonję niezmąconą, na przeciąg trzech lat co najmniej!
Później miał wtargnąć między nas.
Obiecywał sobie moje lub twoje zdumienie, moje lub twoje nieszczęście, gdy oświadczy z saturniczym humorem:
„Skończone. Punctum, kropka”. Gdy rozkaże: „Żegnać się, moi państwo!”.