Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/95

Ta strona została uwierzytelniona.
43

Las, to nie tylko żywiczny skarb dla naszego oddechu, smolny balsam dla naszych płuc zmęczonych, zielone collyrium dla oczu.
Kto doznał od ludzi wiele złego czy dobrego, co jest czasem narówni męczące jedno jak drugie, ten zrozumie znaczenie wspaniałej obojętności drzew, tych jednostek bez ujemnych czy dodatnich zamiarów, tego jedynego w świecie, bezpiecznego tłumu.
Przesuwamy się wśród tych pięknych prostaków, spoczywamy w ich cieniu błogim.
Ramiona ich nie zatrzymują nas, nie mają oczu aby nas śledzić i sądzić naszą urodę, ani serc, aby nas kochać lub nienawidzić.