Strona:Maria Wirtemberska-Malwina.djvu/093

Ta strona została skorygowana.

sobów szukała, by czernić Ludomira w oczach Malwiny, a ją w jaką wplątać intrygę, w której dobre imię Malwiny, bez żadnej dotąd skazy, wątpliwością przynajmniej jaką przyćmione być mogło. — Postrzegłszy, że major Lissowski mocno nią był zajęty, i spodziewając się z tego jakiej korzyści, postać wzięła użalającej się litości i dnia jednego: widzę, rzekła, majorze, że ty głowę tracisz dla tej Malwiny, którą i Ludomira rozumieją strasznie zajętego; ale z jego strony to nie miłość, możesz mi wierzyć, tylko chęć dogodzenia Dziadowi, który związku wnuka z panią S*** niesłychanie pragnie dlatego, że może trochę bogatsza od innych. — Więc Ludomirowi dogodzisz nawet, jeśli mu będziesz w tem na zawadzie, a co Malwina, to zimne bożyszcze, co bynajmniej nie kocha się w Ludomirze; rada jest, że on się koło niej kręci, bo (z tą cichą i skromną minką) tak lubi się podobać, jak wszystkie kobiety na świecie, i byleś tylko chciał, majorze, to ci ręczę, że nad Ludomira przekładać cię będzie. — Major nasz, w sercu którego próżność niemałe miejsce zabierała, łatwo temu uwierzył i z Dorydą w ścisłe wszedł związki, by z jej radami i pomocą dokonał swoich zamysłów.
Malwina tymczasem, ani postrzegając tych wszystkich układów, unikała zawsze od Ludomira; nim jednym jednak będąc zajęta, wymawiała sobie ustawnie, że go już nie kocha, jak w Krzewinie kochała, a przytem niewieścia jej miłość własna poniekąd była rada, że on wszystko dla niej porzucił. Rozum w przyszłości ukazywał związek z księciem Melsztyńskim, jako cel szczęścia i jakowyś obowiązek, a skryty instynkt zwracał uczucia ku miłej wolności i lubemu Krzewinowi, do którego, sama nie wiedząc dlaczego, niejedno westchnienie posyłała. — Dotrzymać przysięgi Ludomirowi uczynionej miała w przedsięwzięciu, ale chęć przecięcia węzła, który całą tę tajemnicę utrzymywał, zajmowała ją bez ustanku.

ROZDZIAŁ XIII
WIECZÓR U KSIĘŻNY W***

W takim stanie były rzeczy, gdy dnia jednego księżna W*** sam wybór społeczeństwa zaprosiła do siebie na wieczór. Gospodyni dobra i uprzejma, kobiet ładnych a niewiele, mężczyzn więcej, grze-