Strona:Maurycy Jókai - Czarna krew Tom.2.djvu/31

Ta strona została przepisana.

warzystwa dobroczynności, jako fundatorka, i dobrze byłoby, ażebyś z właściwym ci talentem tak pokierowała rzeczy, aby ci powierzono stałe przewodnictwo obrad.
Propozycya ta wywołała nowe wrażenie.
Połechtaną została nieograniczona ambicya Aranki.
— Będziesz miewała mowy, pełne zapału, a pamiętaj nikomu nie dać się prześcignąć w patryotyzmie.
Ot — to była właśnie jej utopia!
— Za to brutalne zaś lekceważenie, z jakiem potraktował nas wczoraj hrabia Zoltan, dostanie mu się w udziale odwet, na jaki zasłużył. Popamięta on na zawsze swoje figle i dowcipy; kością w gardle mu staną, zadławi się niemi! Durchlaucht przyobiecał mi uroczyście, że sam się postara o świetne zadosyćuczynienie dla nas.
Na licach pięknej kobiety ukazał się teraz w całym majestacie gniew obrażonej królowej, połączony z wyrazem tryumfującej pychy.
Gwałtownym ruchem zdarła sobie z włosów chusteczkę i dumnie potrząsnąwszy głową, rozrzuciła swoje bujne loki, niby rozhukany buhaj — grzywę.
— Oczekiwałam tego — szepnęła przez zaciśnięte zęby.
Durchlaucht raczył zapowiedzieć mi, że zajdzie do nas dziś w południe.
— Tu? Do hotelu?
— A gdzieżby? Pour prendre congé. Jutro już odjeżdża.
Wiadomość ta wywołała nowe trele.
Aranka zaśmiała się, poskoczyła, jakby jej kto