Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/115

Ta strona została przepisana.

ladzie ogranicza się prawo Probsta), zażądałem 1500 fr. Zdaje mi się, że nie za drogo?
Więc za odebraniem drugiej posyłki manuskryptów, powinieneś mieć od Pleyela 2500 fr., a od Probsta za Balladę 500 czy 600, tego nie pamiętam dobrze: co razem czyni 3000 fr.
Prosiłem Grzymałę, żeby mi zaraz choć 500 franków przysłał; nie przeszkadza to jednak spiesznemu reszty przysłaniu. Otóż i moje interesa.
Teraz jeżeliby, co wątpię, udało się nająć mieszkanie od przyszłego miesiąca, rozbierzcie moje meble we troje: Grzymała, Jaś i ty. Jaś ma najwięcej miejsca, choć nie najwięcej oleju w głowie, sądząc z listu dziecinnego, jaki mi napisał, przepowiadając, że zostanę Kamedułą: więc niechże zabierze graty gospodarskie. Grzymałę nie obciążaj bardzo, a do siebie weź, co ci potrzebnem być może, bo nie wiem, czy w lecie wrócę do Paryża. (To zachowaj przy sobie). Zresztą zawsze będziem pisywać do siebie i jeżeli, jak się spodziewam, do lipca moje mieszkanie trzymać potrzeba, to proszę cię doglądaj go i opłać należytość kwartalną.
Za twój list szczery i prawdziwie życzliwy, masz odpowiedź w drugim Polonezie. Nie moja wina, że podobny jestem do grzyba, co truje, jak go z ziemi wygrzebiesz i posmaku-