Strona:Mechanika życia ludzkiego czyli Budowa ciała i sprawy.pdf/32

Ta strona została przepisana.

leży na tworzeniu się punktów kostnienia, w massie najprzód miękkiéj, późniéj chrząstkowatéj. Chrząstki stanowią dla nich główną podstawę, w któréj dopiero osadzają się części ziemne czyli sole, jako to węglany i fosforany. U dzieci przeważa chrząstka, u starców ziemia; kości więc pierwszych są miękkie i giętkie, po złamaniu łatwo zrastają się, u drugich kruche, łamliwe, trudno się spajają. Mocząc kości w kwasie wodosolnym rozpuścimy sole i pozostaje reszta galaretowata, na zupę rumfordzką rozgotować się dająca. Paląc zaś kości do białości, same ich tylko sole nie ulegają zniszczeniu.
Liczba punktów kostnienia dla każdéj kości inna wypada, a ta tém większą bywa, im kształt ich rozmaitym znajdujemy. W kości klinowśj liczymy tych punktów 9, w kościach piszczelowych najczęściéj 3, a w płaskich np. bocznych głowy tylko po jednemu. Punkta kostnienia rozszerzają się we właściwych kierunkach, zrastają się w całość, albo zagłębiają się w szwach, lub wolno zakończają w stawach. W czworokątnych kościach bocznych głowy, nim skostnienie zdoła zapełnić wszystkie kąty, widzimy tam u dzieci ciemienia. Ciernie największe umieszczone nad czołem, nadało na zawsze tśj okolicy swą nazwę.
Kości więc rosną wzrostem zasady chrząstkowatéj, w któréj, od jednego punktu zaczynając, coraz więcéj przybywa części ziemnych, ale nie sposobem istot nieorganicznych przez zewnętrzne przyleganie, lecz powiększeniem się w całéj swéj massie, to jest i w miejscach nawet już skostniałych. Tego dowiódł nam Duhamel wbijając szpilki w kości zwierząt żyjących, i potém mierząc ich odstępy w rozmaitych czasach. Fiourant karmiąc peryodycznie zwierzęta marzanną spostrzegł, że zafarbowane kości składały się z warstw współ środkowych czerwonych i białych, w liczbie odpowiedniéj peryodom karmienia. Warstwy te z czasem bledniały od środka, kości więc w całéj się massie odkarmiają i rosną.