Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/93

Ta strona została uwierzytelniona.

„Toż mówi ciotka, mając takie wieści,
„Pomimo słoty przyjechałam tutaj:
„Bo w rzeczach duszy, człowiek się nie pieści.
„Będzie to zresztą przedwstępna pokuta.
„Drogi Pawełku! — zbliżają się święta,
„A jam z krakowskich księży nie kontenta.

„Widzisz, w Krakowie, w takim dusz nawale,
„Powiem otwarcie — wszak to rzecz nie zdrożna,
„Ot, spowiadają kobiety niedbale;
„Przynajmniéj nie tak, jak to robić można.
„Więc mi wybaczysz, że ja jutro z rana
„Proszę o spowiedź księdza Tulipana.

„Tylko cię Pawle uprzedzam zawczasu,
„Żem tu przybyła dla nieziemskiéj chwały,
„Nie chcę więc tobie robić ambarasu;
„Proszę cię tylko — dasz mi kącik mały
„Gdziebym spokojnie mogła zliczyć grzechy.
„Słowem użyła duchowej pociechy.“

Skończyła mówić, przeszła się po sali
I wzięła w rękę ze stołu książeczkę.