Strona:Mojżesz Mendelssohn.pdf/12

Ta strona została uwierzytelniona.

dynie mam do zawdzięczenia, że dostałem garb: lecz mimoto cenię go, gdyż mąż ten osłodził mi niejednę gorzką chwilę życia mego i w ten sposób mnie dziesięćkroć wynagrodził za uszczerbek, jaki mi uczynił na mojem ciele“.
Tak upłynęło kilka lat, a Mojżesz spożywał pokrzepiający pokarm duchowy z pism znakomitych mistrzów izraelickich, pod kierownictwem rabina Fränkla. Aż nagle nadeszła wiadomość o powołaniu Fränkla na rabina do Berlina, dokąd doszła była wiadomość o jego niezwykłej uczoności i biegłości w objaśnianiu talmudu. Dniem i nocą płakał tedy Mojżesz, iż z jego wyjazdem postrada całą nadzieję wykształcenia się na rabina, co było jedynem jego i ojca pragnieniem.
Mojżesz ze łzami w oczach błagał rabina, aby go wziął ze sobą, ale ten mu odmówił z uwagi, że jest bardzo młody i słabowity.
Wreszcie nadszedł dzień wyjazdu Fränkla. Wszyscy izraelici, zamieszkali w Desawie, z płaczem i żalem odprowadzili odjeżdżającego daleko poza miasto, tylko Mojżesza nie było między towarzyszącymi, co zwróciło uwagę wszystkich. Nikt nie mógł sobie wytłómaczyć, coby to znaczyć miało, ani nawet jego rodzice, gdyż z rana nie zastali go w łóżku, a nigdzie go też odnaleść nie mogli.
Dopiero w odległości dwóch mil może od