Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom I.djvu/11

Ta strona została skorygowana.
MOLIER
(1622-1673).

Na schyłku XVII w., Ludwik XIV, już stary, gawędząc ze swoim nadwornym dziejopisem a niegdyś wielkim poetą, Racinem, spytał go, kto z tych wszystkich, którzy uświetnili jego długie panowanie, był największy. Bez namysłu, Racine odpowiedział: „Molier, panie“. Król, który zresztą był wielkim miłośnikiem komedyj Moliera, zdziwił się. Pokręcił głową i rzekł: „Molier? nie myślałem“.
Nie gorszmy się się zbytnio Ludwikiem XIV. On tego nie mógł wiedzieć. Za jego czasu, nie istniała — historja literatury. My, szczęśliwsi w tem od owego potężnego monarchy, mamy historję literatury; wiemy ściśle, na przestrzeni czterdziestu wieków, kto był większy a kto był mniejszy. Ale, w zamian, wiadomość ta przychodzi nam może za łatwo, w zbyt gotowej formie; uwalnia poniekąd od trudu obcowania z największemi duchami; sprawia iż płomienny cud życia krzepnie nieraz w monument tradycji i pietyzmu.
I być może, aby temu przeciwdziałać, istnieją właśnie takie jubileusze: aby, co lat pięćdziesiąt lub sto, odnawiać to przymierze Ducha, i stwierdzać żywym głosem, że, odnośnie do danego poety, nie zaszedł moment przedawnienia, że zawsze jeszcze jest on tym