Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom I.djvu/73

Ta strona została przepisana.

mizerna w gruncie, tem bardziej szukała podpory w swej minie, todze i peruce. I wszyscy ci „pedanci“ Molierowscy stanowią jakby jedną rodzinę; p. Lysidas z Krytyki Szkoły Żon, i ów „nauczyciel filozofji“ z Mieszczanina szlachcicem, i ci filozofowie, rejenci, ekarze zwłaszcza. Och, lekarze!
Wśród całej tej galerji, Molier spotkał się oko w oko ze współczesną medycyną; przeniknął ją, osądził i dokonał na niej egzekucji: egzekucji straszliwej ale na którą, trzeba przyznać, zasługiwała w całej pełni. Molier miał z medycyną osobiście na pieńku, zapewne: ale, z drugiej strony, przedstawiała dlań ona najsposobniejszy materjał na którym mógł uwidocznić i ośmieszyć dogmatyzm i tępotę apriorycznego myślenia, snuącego swe czcze kombinacje poza sferą realnego faktu. Walka Moliera z medycyną jest jednym z etapów tej zwycięskiej walki, jaką wiódł całe życie z duchem ciemnoty. Bijąc w medycynę, uderzał w system, w którym — jak wspomniałem — wszystkie fakultety trzymały się za ręce.
Podobnie jak epoka Moliera znajduje się na przełomie myśli ludzkiej, tak samo znajduje się ona na przełomie socjalnym. Mimo że supremacja urodzenia utrzyma się jeszcze wiek cały — i dłużej! — panowanie Ludwika XIV jest świtem dla mieszczaństwa, a zmierzchem dla feudalnego rycerstwa. W XVII w. mieszczaństwo jest już potęgą. Przedewszystkiem, jest ono mózgiem Francji: wystarczy wziąć imiona wybitnych pisarzy, myślicieli: szlacheckie nazwisko należy wśród nich do wyjątków. W ręku mieszczaństwa,