Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom II.djvu/40

Ta strona została przepisana.
Aby z rąk moich posiąść przedmiot swej miłości,
Jestem najniższym sługą Jego Wielmożności.
LELJUSZ:
Jakto, panie, w ten sposób chcesz zniszczyć nasz związek?
GORGONI: Tak, panie, tak mi czynić każe obowiązek,
I córka ma...
CELJA: Nie, ojcze, ten powrót rzecz zmienia;
Proszę, chciej mu dotrzymać swego przyrzeczenia.
GORGONI:
Więc to tak, moja córko, tak znów dziś się święci?
Już się znowu odrzekasz swoich dobrych chęci,
Które dla Walerego... Lecz oto nadchodzi
Jego ojciec; zakończyć całą rzecz się godzi.


SCENA DWUDZIESTA CZWARTA.
CIŻ SAMI i ARGANT.
GORGONI:
Witaj, zacny sąsiedzie; cóż sprowadza pana?
ARGANT: Tajemnica, wiadoma mi ledwie od rana,
Która sprawia, iż krucho coś z naszą umową.
Mój syn, któremu córka twa dała już słowo,
Ukrywszy się podstępnie przed ojcowskiem okiem,
Tajemnie pojął Lizę, jeszcze przed pół rokiem;
Ponieważ zaś z rodziną jej, znaczną i możną,
Zadzierać zbytby było rzeczą nieostrożną,
Przychodzę...
GORGONI: Dość już. Jeśli, depcąc twe życzenia,
Syn twój gdzieindziej złożył swoje przyrzeczenia,
I ja wyznam, że zdawna było ułożone,
Że mą córkę o, panu mam oddać za żonę,
I dziś, wobec powrotu zacnego młodziana,
I w moich chęciach również zachodzi odmiana,
ARGANT:
Chwalę wielce ten wybór.