Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.
107

o czterdziestu wiekach[1] do swoich mrówek przebąknął — ja sama...
— Ty pani, przerwałem z żywością — nic mi nie mów o sobie, ja wiem już wszystko...
— Przedziwny! on wie już wszystko — no, powiedz zawsze, niech się przekonam, czy owe wszystko jest podobne do owej cząstki tego, co ja się domyślam — gdyż naprawdę nie śmiem powiedzieć tego, co wiem...
— Pani urodziłaś się w którymś roku którejś olimpjady[2] greckiej, przemówiłem bez uśmiechu, bez zająknienia głosem stałym i pewnym jako akt urzędowy — przepraszam, iż w tej chwili stanowczo jej oznaczyć nie mogę, ale mi erudycji nie starczy na wyszczególnienie daty z tego czasu, który w ojczyźnie twojej peryklesowym[3] wiekiem nazywano.
Zatrzymałem się — uśmiech z jej ust zniknął — czoło jakby natężeniem szukanego wspomnienia pomarszczyło się między dwoma ciemnych brwi łukami, wzrok jeszcze zupełniej zastygł w źrenicy.
— No mów dalej — mów dalej, wieszczbiarzu.
— Ja nie wieszczbiarzem, ja pani przepowiedziećbym nie mógł ani jednej chwili z przyszłości, ani jednego z jej zamiarów — ja tylko przeszłość widzę — jak historyk. W tej przeszłości imię twoje było: Aspazja.

Gdyby jej oczy mogły były spoglądać, nie patrzyć tylko, tobym zapewne do głębi mej piersi poczuł ich przenikliwe i długie spojrzenie — ale ona choć wzrok swój badawczo zatrzymała na mnie, uderzyła jedynie,

  1. Słynne powiedzenie Napoleona do swoich żołnierzy, gdy mieli stoczyć bitwę pod piramidami w Egipcie, że «czterdzieści wieków patrzy na nich z tych piramid».
  2. olimpjada, igrzyska w starożytnej Grecji, wedle których liczono czas. Odbywały się co cztery lata.
  3. Perykles (499—429 przed nar. Chr.), ateński mąż stanu, którego rządy były epoką świetności i rozkwitu.