Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/222

Ta strona została uwierzytelniona.

180

szę i człowieka ratować. — Czy miłość taka, czy owaka, możecie sobie później aż do znudzenia snuć długie rozprawy, lecz czy Benjamin pośród was ożyje? czy macie w sercu skuteczne na jego niemoc słowo? o to, to już dawno ktokolwiek powinien się był zatroszczyć.
Benjamin dotychczas w milczeniu spuszczoną głowę swoją trzymający, wzniósł oczy na Emilję — była jakaś obojętna ciekawość w jego spojrzeniu, ale współczucia wdzięcznego nie było — po chwili nawet ciekawość przygasła, zimną martwotą zaszły źrenice — powieki znów się ku ziemi osunęły i znów nieruchomy, jakoby obcy, jakoby niebyły na miejscu swojem pozostał.
— Masz słuszność, święcie radzisz, Emilko — przywtórzyła Tekla mówiącej — nie o systematach, o Benjaminie myślić nam się godzi. — Znajdźmy dla niego użyteczną pracę, to najlepsza pociecha, najmniej zawodne lekarstwo.

— Użyteczną pracę? podchwyciła Felicja — a cóż ty zowiesz pracą użyteczną? jeśli pewien gatunek zatrudnienia — to mu każ drzewo rąbać, lub opis jego podróży drukować — jeśli zaś użyteczną pracą ma być praca moralnie dla bliźnich plonująca, praca, która im światła i ciepła, mądrości i siły ku cnocie dostarcza — to mu żadnych nie dawaj rozkazów. — Możesz z niego bardzo piękną wyrobić karyatydę[1] — możesz biegłego dziennikarstwu przysposobić korespondenta — lecz młody i pełen zdolności Alcybjades już nie zmartwychwstanie — złamał się piękny Greczyn, a bojownik Chrystusowy nie dorósł swej miary. — Oho! praca użyteczna!... toć niema innej tylko chrześcijańska, ofiarna. — Ofiarna, nie przez cierpienie koniecznie, jak sobie wielu dziś wyobraża, jak niejeden tłumaczy i uczy — ofiarna nie przez krzyż, od którego mdleją nam ramiona — ale ofiarna przez krzyż, który

  1. Figura ludzka, podpierająca gmach lub gzyms.