Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 07 - Jadwiga i Jagiełło.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

wodzi świateł, zieloności, kwiatów, a królowa-dziecię patrzała zdumiona i wzruszona zarazem, obejmując pełnem miłości spojrzeniem te tysiące, dla których matką stać się miała.
I po raz pierwszy może uczuła, jak słabe są siły ludzkie wobec wielkości zadania, ogromu obowiązków, które ją czekały. To też z pokorą przestąpiła progi oświetlonej katedry, by w przyszłem swem państwie najpierw powitać Boga i Jemu oddać się w opiekę, bo w Jego mocy wszystko.
Teraz dopiero otwarły się przed nią podwoje zamku, w którym płynąć miało jej życie — aż do końca.


Poświęcenie.


Tak pięknym był dzień wjazdu młodej pani. Lecz jakiego uczucia doznała Jadwiga, gdy znalazła się sama w komnatach królewskich? Tu mieszkał dziad jej wielki, — ojciec przebywał krótko, — a ona co tu znajdzie?
Młoda dziewczyna myślała o szczęściu.
Dlaczegóżby nie miała być szczęśliwą? Córka i wnuczka królów, pani potężnego narodu, cóż jej grozić może? Tron swój podzieli z kochanym Wilhelmem, z którym zaślubiono ją przed siedmiu laty, i rządzić będą razem, zgodnie i szczęśliwie, czyniąc dobrze, kochani i błogosławieni.
Piękne i miłe wspomnienia dzieciństwa zapełniły puste komnaty Wawelu. Widziała się w Haimburgu siedmioletniem dzieckiem w ślubnym stroju w świątyni. Obok niej piękny, złotowłosy Wilhelm, strojny także, wesoły. Arcybiskup związał ich ręce