Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 10 - Rey -Kochanowski.djvu/09

Ta strona została uwierzytelniona.

aby nim wszystkie myśli wypowiedzieć można, że nie mieli słuszności. Dowiódł tego, pisząc poważne książki, nawet wierszem, tworząc mnóstwo wyrazów, których brakowało, i rozpraszając tym sposobem śmieszne uprzedzenie.
To największa zasługa Reya.
Można powiedzieć o nim, że był to człowiek szczęśliwy: życie śmiało się do niego i sypało nań wszelkie dary, jakich zapragnąć można.
Zdolny, wesoły, dowcipny, przez wszystkich szanowany i lubiony, nie miał prawie nieprzyjaciół, zyskał sławę, ożenił się, miał dzieci, gospodarował dobrze, kochał życie, naturę, wiejskie przyjemności, — nie wiemy o żadnem nieszczęściu, któreby go dotknęło, — doprawdy, mało ludzi tak szczęśliwych.
Pisać lubił, — wypowiadać o każdej rzeczy swoje zdanie i wiedzieć, że je wszyscy powtarzają, zastanawiają się nad niem, lub podziwiają, chwalą.
A że miał dobry humor, więc bardzo często pisał też rzeczy wesołe, ku zabawie i uciesze czytających. Nazwał je »figliki«, gdyż było to jakby figlowanie z wyrazami i słuchaczami. Treścią figlików były opowiadania o zabawnych wydarzeniach, często nieprzyzwoite, t. j. nam się one wydają nieprzyzwoitemi, lecz w owych czasach inne pod tym względem były wyobrażenia, i ludzie mniej wybredni.
Rey nie usiedział w domu: dopóki był młody, wszędzie go było pełno, odwiedzał sąsiadów, nie pominął żadnego zjazdu i sejmiku, bywał na królewskim dworze, a wszędzie witano go chętnie,