Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 11 - Wazowie.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

odmawiał im urzędów, godności, dochodów, jakby chciał, aby dla zysku zaprzedawali sumienie.
Najgorzej działo się na Ukrainie. Kozaczyzna — jak wiemy — z różnych składała się ludzi, o wyznanie nikt się tam bardzo nie troszczył, byle chrześcijanin, żegna się krzyżem świętym, to i dosyć, to dowód, że nie Tatar i poganin. Większa część jednak, prawie wszyscy chłopi byli wyznania greckiego. Ziemię tę wraz z ludnością rozdali królowie za zasługi oddane Rzeczypospolitej panom polskim, którzy w ten sposób stali się właścicielami ogromnych obszarów w stepach. Ale sami tu najczęściej nie mieszkali, a choć mieszkali czasem przez jakąś część roku, nie mogli przecież wiedzieć, co się dzieje w kilkudziesięciu wioskach i folwarkach, które do nich należały. Od tego każdy miał służbę, starostów. Tym powierzone było gospodarstwo, oni czuwali nad tem, aby pola były uprawne i przynosiły dochód, pod ich też władzą była ludność wiejska.
Tym sposobem krociowym ludem chrześcijańskim, lecz innego wyznania, rządzili katolicy Polacy, ludzie prości i ciemni, chciwi własnego zysku, surowi dla poddanych, zamiast miłości bliźniego, siejący tylko ziarno nienawiści.
Ciężka była ich władza nad poddanym ludem, a głównie z dwóch powodów: pogardzali jego religją i tę pogardę starali się jawnie okazać; obciążali ich pracą jako swych poddanych, którzy nad wolę pana innych praw nie mają. I to nieszczęsne poddaństwo stało się drugiem źródłem nieskończonych zatargów, sporów, nienawiści i klęsk nieobliczonych.