Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 15 - Królestwo Polskie po roku 1815.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.

bez trwogi, a głos Skrzyneckiego rozlega się wciąż: — Naprzód! naprzód! w ogień wszyscy!
Krwią spłynęły błękitne fale Narwi, pociemniały, — gęsto padają trupy do łożyska, woda je niesie het, z wieścią złowrogą. Aż słońce rozpalone pochyliło głowę, kryje się za bór czarny, a noc dobroczynna kładzie kres krwawym, morderczym zapasom.
Wódz naczelny zbiera starszyznę na radę.
Nieprzyjaciel most opanował. Dalszy opór tutaj daremny. Straty wielkie. Ostatni ratunek w Warszawie.

Wrzesień.

Książę Paskiewicz oblega Warszawę. Ostatni bój na Woli. Szczupła załoga mężnie stawia czoło przeważającej sile, lecz walczy już bez nadziei. Nie ma wodza.
Żołnierze giną w szańcach z bronią w ręku, ale się nie poddają: nie chcą przeżyć klęski. Magazyn z amunicją wyleciał w powietrze. Piotr Wysocki ranny, wzięty do niewoli. Koło kościołka broni się Sowiński, wódz na szczudle, gdyż nogę stracił w 1812 r.
Już przy nim kilku zaledwie żołnierzy. Nieprzyjaciel, zdjęty szacunkiem, wzywa go do poddania.
— Polak poddaje się Bogu — i śmierci.
Uderza raz ostatni i pada, przeszyty bagnetem.