Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 15 - Królestwo Polskie po roku 1815.djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.

A w zimie świecą okna, brzmi muzyka, bawi się znowu Warszawa. Zjeżdża zamożna szlachta do stolicy, kipi w niej gwar i życie, w salonach suknie francuskie, kontusze i mundury wojskowe, a w tańcu zapomina się o wszelkich troskach, i twarze promienieją, jak w najszczęśliwszych czasach.
Lecz nietylko taniec stanowi zabawę: wśród młodzieży widzimy siwe głowy, a gość najstarszy wszędzie — to Ursyn Niemcewicz, człowiek-Polska, jak o nim mówią, bo życie jego to historja kraju już przeszło od pół wieku. Jako poseł pracował na czteroletnim sejmie, walczył obok Kościuszki, po upadku kraju osiadł w Ameryce, lecz na pierwsze wezwanie wrócił, aby znów służyć ojczyźnie. Teraz starzec sędziwy osiadł w cichym Ursynowie, tuż pod Warszawą, i żyje jej życiem, otoczony powszechną miłością, szacunkiem; pragnie jeszcze zostawić po sobie pamiątkę i zaczął pisać Śpiewy historyczne. Da w nich obraz najpiękniejszych chwil przeszłości: niech jaśnieją jak gwiazdy przyszłym pokoleniom.
Dar poety kraj cały przyjmuje radośnie; dorabiają do nich muzykę, śpiewają o Piaście, Chrobrym, Łokietku, Żółkiewskim, Sobieskim, księciu Józefie, — śpiewa młodzież w salonach i po wiejskich dworkach, i mocniej biją serca na wspomnienie chwały, a obraz klęski łzy z oczu wyciska.




Niewszyscy jednak mówią to, co czują, otwarcie, głośno, — oto garstka ludzi w zamkniętym pokoju szepcze wyrazy, których echo nie pochwyci. A twarze ich poważne i surowe...