Strona:O kobiecie i o miłości.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

Zresztą historja połknęła i strawiła niejedną dynastję złych króli masculi generis.


Dziewczęta wcześniej czują — niż chłopcy myślą.


Dwa słowa o niedorzecznem wychowaniu naszych córek. Od wczesnych lat wpajamy w nie żądzę podobania się mężczyznom. Czyni się z tego kunszt, umiejętność... W tym samym kierunku, nierównie jednak skuteczniej i potężniej pracuje natura, wobec której nasza korektywa wydaje się zbędną.
Gdy wszakże dziewczyna posiadła już w całej pełni umiejętność wyzyskiwania każdego wdzięku, każdej przeguby i kształtu i szuka realnego zastosowania i „wcielenia“ długiej nauki, zaczynamy jej prawić morały, śledzić, karcić i psować jej ścieżki.
Cóżby powiedziano o mistrzu tańca, który ćwicząc swego ucznia przez dziesięć lat w tym kunszcie, rozstrzaskałby mu nogi i ramiona za to, że go schwytał na gorącym uczynku pląsów z kim innym...


Przed sąd pozwana tak mówi niewiasta cudzołożna do swego męża: — Jeżeliś bez grzechu, panie, wtrąć mnie do wieży, weź chudobę moją,