Ta strona została uwierzytelniona.
I kiedy
ilość mych lat
wypląsa do końca
krwi kropli miljonem uściele się ślad
ku domowi mego Ojca.
Wygramolę się,
brudny od noclegów w rowie,
stanę tuż przy nim,
nachylę się
i na ucho powiem:
„Słuchaj pan, panie......“
Jak można tak bez ustanku
moczyć poczciwe oczy w galarecie niebios?
Wie pan co?
Urządzimy karuzelę, panie kochanku,
na drzewie wiadomości dobrego i złego.
...............
...............
...............
...............
...............
...............