Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/156

Ta strona została przepisana.
—   152   —
stanawia zerwać z ludźmi, pełnymi fałszu i zdrady, chce tylko wprzód wyjaśnić sprawę z Celimeną i, poślubiwszy ją, usunąć się od świata. Ale właśnie w tej chwili zjawia się i Oront, który także zamierza rozmówić się z Celimeną. Gdy tak obaj żądają od niej stanowczego wyroku, zjawiają się inni jej wielbiciele. (Akt V, scena 4).


Akast  (do Celimeny). Przychodzim obaj prosić panią, byś łaskawie
Dala nam posłuchanie w pewnej drobnej sprawie.
Klitander  (do Alcesta i Oronta). Dobrze, że nam tu panów zastać się miało.
Bo ta sprawa ich takie dotyczy niemało.
Arsynoe  (do Celimeny). Niechaj panią nie dziwi, że tutaj przychodzę.
Ci panowie wstąpili zabrać mnie po drodze;
Pragną tu bowiem z panią rozprawić się szczerze
O krzywdę, w którą wierzyć nie chcę i nie wierzę.
Znam bowiem twoje serce, należnie je cenię
I wiem, jak pod tym względem czysto masz sumienie.
Więc, choć mi dowodzili, że zdradzasz bez miary,
Ja oczom nawet własnym nie chiałam dać wiary
I przybyłam tu z niemi z otwartością całą,
Bo wiem, że się z potwarzy zmyjesz, jak przystało.
Akast.  Tak, przybywamy tutaj sądzić najłagodniéj,
Jak pani nam niewinność swoją udowodni. (Pokazując list).
Wszakże to do Klitandra ten list oczywiście?
Klitander  (pokazując także list). A tu znowuż Akasta odres na tym liście!
Akast  (do Oronta i Alcesta).
Chciejcie spojrzeć! Zapewne jej grzeczność wspaniała
Każdego z panów listem już obdarowała,
A więc macie w pamięci cechę niezatartą
Jej pisma. Lecz te listy przeczytać nam warto. (Czyta).


„Dziwny z pana człowiek. Potępiasz moje wesołe usposobienie, twierdząc, że najweselszą jestem właśnie wtedy, kiedy ciebie niema przy mnie. To najniesprawiedliwszy zarzut, i jeżeli pan nie przyjdziesz jak najspieszniej mnie przeprosić za tę krzywdę mi uczynioną, nigdy panu już nie przebaczę. — Nasz głupowaty wicehrabia.. “

Szkoda, że go tu niema!

„Nasz głupowaty wicehrabia, który najbardziej panu jest solą w oku, nie może mi się podobać. Odkąd widziałam go przez trzy kwadranse plującego do studni, ażeby robić kółka na wodzie, odtąd zgubiony on jest zupełnie w opinii mojej. — Co się tyczy małego markiza... “

To, bez zarozumiałości, ja sam, proszę panów.

„Co się tyczy małego markiza, który tak długo ściskał mnie za rękę, to wiedz pan o tem, że dla mnie nie ma on najmniejszego znaczenia i ani z miny ani z czupryny mi się nie podoba. — Ów poważny człeczek o zielonych wstążkach..." (do Alcesta).

To się do pana odnosi.

„Ów poważny człeczek o zielonych wstążkach, co tak gdera ciągle, rozwesela mnie czasem tem swojem sarkaniem na wszystko