Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/304

Ta strona została przepisana.
—   300   —

pewni nieograniczone rozkosze zmysłowe. Zanim Mefistofelis przyniósł potwierdzenie układu od Lucypera, Faust doznaje dreszczów trwogi. Znikają one pod działaniem nasuniętych przez ducha rozrywek, poczem obaj odbywają drogą powietrzną wycieczki od bieguna do bieguna, niewidzialni dla oka ludzkiego. Sławny, podziwiany przez świat cudowny doktór przybywa na dwór cesarza niemieckiego i zachwyca go czarodziejskiem wyprowadzeniem na scenę Aleksandra W. i Daryusza. Podobne cuda magii wypełniają znaczną część dramatu. Między innemi, na usilną prośbę Fausta Mefistofelis przywołuje postać »niebiańsko pięknej« Heleny, o którą toczono niegdyś wojnę trojańską. Na jej widok uszczęśliwiony Faust wydaje okrzyk uwielbienia:

Więc jej to widok popędził na morze
Tysiączną flotę i zwalił podniebne
Wieże Pergamu? O, Heleno, jednym
Unieśmiertelnij ty mię pocałunkiem...
Twe usta duszę ze mnie wysysają;
Czy widzisz, widzisz, jak ta mię odbiega?
Pójdź, ma Heleno, i powróć mi duszę.
Niech tu zawisnę; w tych ustach jest niebo,
A wszystko prochem, co nie jest Heleną.
Jam jest twój Parys; dla miłości twojej
Niech zamiast Troi pali się Witenberg.
Ja razem z twoją Spartą walczyć będę,
Na moim hełmie nosić twoją barwę,
Ja utkwię strzałę w pięcie Achillesa,
A potem wrócę do ciebie, do twoich
Ust, o! piękniejsza nad wieczorną gwiazdę,
Świetniejsza, ni źli blask płomieni Zeusa ...
Ty i ty jedna będziesz mą miłością!


Gdy zbliżał się naznaczony kres życia, uczniowie Fausta spostrzegają smutną zmianę w swoim mistrzu, który na ich nalegania odkrywa im bolesną ranę zwątpienia i rozpaczy. Uczniowie starają się wmówić weń, że to tylko wynik »przeładowania żołądka«. Faust im odpowiada:


„O! nie; to jest przeładowanie grzechami śmiertelnymi. Grzechy Fausta nigdy przebaczone być nie mogą. Wąż, który uwiódł Ewę, może być ocalony, ale Faust nigdy. O, bodajbym był nigdy nie widział Witenberga, nie czytał ani jednej książki! Dla tych wszystkich cudów, które uczyniłem, o których mówią Niemcy i cały świat, Faust utracił niebo, tron Boga, przybytek błogosławieństwa, królestwo radości — a teraz musi pozostawać w piekle. Piekło, o! piekło na wieki... Bywajcie zdrowi; jeżeli dożyję do jutra, odwiedźcie mię; jeżeli nie, tedy Faust zapadł do piekła. Jeżeli usłyszycie szmer w mej celi, nie wchodźcie, bo nic ocalić mnie już nie może

Zjawia się Mefistofelis, ciesząc się z rozpaczy Fausta i pobudzając go do niej. Wśród dźwięków muzyki spuszcza się na ziemię tron niebieski, a dobry anioł, wskazując Faustowi jego wspaniałości, przedstawia mędrcowi, co utracił. Otwiera się piekło. Nadlatujący duch zły wylicza poczet mąk, czekających Fausta.


Noc. Dzwon uderza 11-tą.

O, Fauście!
Godzinę tylko życia masz przed sobą,