Strona:Opis ziem zamieszkanych przez Polaków 1.djvu/436

Ta strona została przepisana.

chowawczą i organizacyjną, jak w W. Ks. Poznańskiem, a w miarę rozwijania się stowarzyszeń polskich, maleją zastępy niemieckich stowarzyszeń wojackich, do których dawniej należała bardzo wielka część dorosłej polskiej ludności męzkiej. I dziś jednak jeszcze Polacy stanowią w tych stowarzyszeniach, które od lat kilku mają wyraźny charakter germanizacyjny, znaczny procent członków, zwłaszcza w okolicach, gdzie lud jest mniej uświadomiony, lub więcej zależny materyalnie od Niemców. Dość rozpowszechnione są też w Prusach Zachodnich polskie biblioteczki ludowe, dostarczające spragnionym czytania, bez opłaty, książeczek treści pouczającej, historycznej, beletrystycznej i religijnej.

Leon Czarliński.


Dzięki tym trzem głównym środkom oświaty: prasie ludowej, stowarzyszeniom i czytelniom bezpłatnym, a wreszcie i gorliwej pracy ze strony inteligencyi, zarówno miejskiej jak wiejskiej, i duchowieństwa, wśród których, obok wymienionych już wyżej, zwracają na siebie przedewszystkiem uwagę zasłużony pisarz rolniczy, poseł i organizator, nieżyjący dziś już Ignacy Łyskowski (portret str. 411), niestrudzony w swych zabiegach nestor obywatelstwa zachodnio pruskiego, Ludwik Ślaski (portret str. 415), oraz znany powszechnie także poza granicami Prus energiczny i śmiały obrońca praw ludu w sejmie i parlamencie, Leon Czarliński (portret str. 414), — ogólny stan oświaty i poziom umysłowy, mimo osłabiającej ducha szkoły germanizacyjnej, podnosi się nieustannie, a szybko. Pod tym względem ludność zachodnio-pruska na ogół nie ustępuje poznańskiem, a przewyższa ją często umiejętnoscią spożytkowania nabytych wiadomości w życiu praktycznem, w stosunkach zarobkowych. Tak więc dziś o zgermanizowaniu tego ludu, który w okresie spokoju politycznego przed ćwiercią wieku zlewał się już z niemieckim i zatracał świadomość swojej odrębności, mowy być nie może, a ruch, roz-