Strona:PL-Denis Diderot-Kubuś Fatalista i jego Pan.djvu/044

Ta strona została uwierzytelniona.

PAN. — Możebne.
I oto zapuścili się w nieskończoną sprzeczkę o kobietach. Jeden twierdził iż są dobre, drugi że złe: i obaj mieli słuszność; jeden że głupie, drugi że pełne sprytu: i obaj mieli słuszność; jeden że fałszywe, drugi że szczere: i obaj mieli słuszność; jeden że skąpe, drugi że rozrzutne: i obaj mieli słuszność; jeden że ładne, drugi że szpetne: i obaj mieli słuszność; jeden że gadatliwe, drugi że skryte; jeden że szczere, drugi że obłudne; jeden że ciemne, drugi że oświecone; jeden że stateczne, drugi że wyuzdane; jeden że postrzelone, drugi że roztropne; jeden że duże, drugi że małe: i obaj mieli słuszność.
Wśród tej dysputy, podczas której mogli byli objechać dookoła ziemię nie przerywając ani na chwilę i nie doszedłszy do porozumienia, zaskoczyła ich burza, która zmusiła ich skierować się... — Gdzie? — Gdzie? czytelniku, ciekawość twoja zaczyna być bardzo niewygodna! Cóż ci, u djaska, na tem zależy? kiedy powiem że do Pacanowa, do Mościsk, lub do Ryczywołu, czy dużo cię to posunie naprzód? Jeżeli będziesz nalegał, powiem, iż skierowali się do... owszem, dlaczego nie?... do ogromnego zamku, nad którego bramą znajdował się ten nadpis: „Należę do nikogo i do wszystkich. Byliście tu, nimeście weszli, i będziecie jeszcze, skoro wyjdziecie.“ — Czy weszli do tego zamku? — Nie, bowiem albo napis był fałszywy, albo byli już w zamku zanim doń weszli. Ale przynajmniej wyszli stamtąd? — Nie, bowiem albo napis był fałszywy, albo byli tam jeszcze, skoro zeń wyszli. — I cóż tam robili? — Kubuś powiadał, iż to co było napisane w górze; pan, iż to co chciał: i obaj mieli słuszność.